W pierwszym secie gospodynie wygrały pewnie 25:16 i niewiele zdawało się wówczas wskazywać na to, że przyjezdne będą w stanie nawiązać z nimi wyrównaną rywalizację. A jednak! W drugiej partii podopieczne trener Michaliny Tokarskiej wzniosły się na wyżyny swoich umiejętności i ich wysiłek został nagrodzony - wygrały 29:27. W trzecim secie (25:19) Gedania poprawiła jednak mocno zagrywkę, która skutecznie utrudniła Krótkiej dobre przyjęcie, ale w decydującej partii znów było bardzo emocjonująco. Niestety, tym razem więcej zimnej krwi wykazały w końcówce miejscowe, wygrywając ostatecznie 25:23 i cały mecz 3:1. Siatkarkom z Mysiadła pozostał po tym spory niedosyt, bo wydaje się, że za ambitną postawę Krótkiej należał się w tym spotkanie przynajmniej jeden zdobyty punkt.
Warto podkreślić, że nasze zawodniczki zagrały przez cały mecz bez ani jednej zmiany. Na boisku były do tego trzy juniorki i jedna kadetka.
- Pomimo porażki jestem bardzo dumna ze swojej drużyny - nie kryje Michalina Tokarska. - Zdobyłyśmy w Gdańsku, w meczu z silną ekipą, nie tylko cenne doświadczenie, ale i usłyszałyśmy wiele ciepłych słów od kibiców Gedanii.Grzegorz Tylec
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz