Jego pielgrzymka rozpoczęła się w sierpniu ubiegłego roku w Górze Kalwarii. Trasa wiodła przez Częstochowę, Santiago de Compostela, aż do Fatimy. To niezwykłe osiągnięcie wymagało ogromnej wiary, wytrwałości i determinacji.
Pan Wojciech przez wiele lat pracował jako ratownik wodny, a dziś, będąc na emeryturze, nadal pozostaje aktywny i zaangażowany w działalność społeczną. W trakcie swojej kariery wielokrotnie ratował ludzkie życie, zachowując zimną krew i profesjonalizm w najbardziej wymagających sytuacjach. Jednak los postawił przed nim również osobiste wyzwanie – kilka lat temu zdiagnozowano u niego złośliwego raka żołądka. Po operacji wycięcia całego narządu lekarze nie dawali mu dużych szans na przeżycie.
W reportażu TVP Wojciech Kochański wspominał rozmowę z psychologiem, który nie dawał mu więcej niż pół roku życia. - Nie tyle mnie wystraszył, co zdziwił. Odsuwałem od siebie złe myśli, nastawiałem się na życie, a po chemioterapii wróciłem do pracy i okazało się, że jest dobrze. Decyzja była szybka – idę do Santiago – opowiadał.
Podczas swojej długiej wędrówki Kochański nie rozstawał się z logo Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (WOPR) oraz International Life Saving Federation (ILS), niosąc ze sobą symbol ratownictwa i poświęcenia dla drugiego człowieka.
Jego historia to nie tylko opowieść o fizycznym wysiłku, ale także o duchowej sile i niezłomności. Wojciech Kochański udowodnił, że nawet w obliczu największych przeciwności losu można walczyć, wierzyć i osiągać cele, które dla wielu mogą wydawać się nieosiągalne.
Polecamy reportaż o Wojciechu Kochańskim – niech Was inspiruje i dodaje wiary w trudnych chwilach.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz