PIASECZNO W środę Anna Dawidowska wezwała pogotowie do cierpiącej na nadciśnienie 93-latki, która znajdowała się pod jej opieką. - Ambulans się jednak nie spieszył - relacjonuje. - Przy tak zaawansowanym wieku pacjentki mogło to skończyć się tragedią
Zlecenie zostało wydane pierwszemu wolnemu zespołowi ratownictwa medycznego o godz. 10.14, po czym dyspozytor zaraz je wycofał, gdyż musiał skierować zespół do nieprzytomnej osoby z drgawkami. Ponowne wydanie zgłoszenia, po zwolnieniu się innej karetki, nastąpiło o godz. 10.50. 10 minut później karetka była już na miejscu. - Interwencja trwała 10 minut - mówi Wojciech Jóźwiak. - Pacjentka otrzymała leki i zażyczyła sobie, żeby ją zostawić w spokoju. Długi czas oczekiwania na ambulans wynikał z tego, że wszystkie zespoły z terenu powiatu piaseczyńskiego były zajęte przy innych zgłoszeniach, a dodatkowo do wezwań pilnych w powiecie piaseczyńskim posiłkowo zostały skierowane karetki z Warszawy i z Grójca. Nie jest to sytuacja częsta, ale kiedy już występuje, dyspozytor musi kolejkować przyjęte zlecenia wg ich pilności.Tomasz Wojciuk
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz