Do tragicznego zdarzenia doszło około godz. 21.40 na oddziale internistycznym. 90-latka przebywała od piątku w trzyosobowym pokoju. Tuż przed wypadkiem rozmawiała z nią pielęgniarka, która kilka minut później zauważyła, że pacjentka zniknęła. Rozpoczęto poszukiwania i zawiadomiono lekarza dyżurnego. Mniej więcej w tym samym czasie osoba wychodząca ze szpitala powiadomiła personel izby przyjęć, że na parkingu przed budynkiem leży człowiek. Personel medyczny natychmiast udał się na miejsce, jednak 90-latka już nie żyła.- Z powodu niejasnych okoliczności zgonu kobiety o zdarzeniu zawiadomiliśmy policję - informuje Anna Szewczuk-Łebska, rzeczniczka szpitala. - Cały czas aktywnie współpracujemy z wyjaśniającą sprawę prokuraturą. Wszyscy pracownicy szpitala są poruszeni tym zdarzeniem. Głęboko współczujemy rodzinie i bliskim naszej pacjentki.
Na pytanie, czy zostaną podjęte jakieś środki, które wyeliminowały by ryzyko podobnych wypadków w przyszłości Anna Szawczuk-Łebska odpowiada:- Oddział internistyczny z założenia nie jest oddziałem zamkniętym i nie stosuje się na nim środków ograniczających swobodę poruszania się pacjentów.
0 0
Kobieta wypadła z okna szpitala - kolejny przekręt miejscowych elit; Wieczorem podczas oględzin w asyście policji stwierdzono, że kobieta wyszła ze Szpitala wewnętrznym wejściem, poślizgnęła się i upadła, a nie jak państwo stwierdzili wypadła przez okno oddając skok życia na odległość 8 metrów i upadając nogami do budynku na plecy. Wersja z oknem mija się z prawdą przy intensywnych opadach i porwistym wietrze, sala byłaby zalana wodą. W niedzielę pacjentka z sali 149 z tej samej miejscowości twierdziła, że nie widziała kiedy omawiana kobieta wyszła z sali bo wyszła z sali i rozmawiała przez komórkę z córką i nie wspominała nic o otwartym oknie. Po dwóch dniach zmieniono fakty.