- Sama termoablacja odbywa się pod kontrolą USG, jest wykonywana w znieczuleniu miejscowym i trwa zwykle około 30 minut - wyjaśnia dr n. med. Magdalena Kochman, endokrynolog. - Lekarz wkuwa się w guzek, przez igłę wprowadza światłowód i włącza laser, którego energia powoduje obumieranie guzka od środka. Sam proces jego obkurczania może trwać nawet kilka miesięcy od wykonania termoablacji. W wyniku zabiegu guzy zmniejszają swą objętość średnio od 50 do nawet 90 procent.
- Aby się ich pozbyć pacjent może przejść inwazyjną operację, lub poddać się termoablacji, która neutralizuje guz bez konieczności usuwania tarczycy - zapewnia dr n. med. Wojciech Gackowski, ordynator oddziału chirurgii w szpitalu św. Anny. Warto zauważyć, że zabieg wykonywany jest techniką mikro inwazyjną i nie wymaga zastosowania znieczulenia ogólnego a pacjent szybko wraca do zdrowia - dodaje doktor Gackowski.
Do powikłań występujących w trakcie operacyjnego usuwania tarczycy zalicza się uszkodzenie nerwu krtaniowego wstecznego, co skutkuje trwałą chrypką i przytarczyc, które odpowiadają za gospodarkę wapniowo-fosforową oraz tężyczkę. Jak do tego dojdzie pacjent do końca życia musi być na diecie, stosując odpowiednią suplementację. W przypadku zabiegu z użyciem lasera takie sytuacje praktycznie się nie zdarzają. Nie ma blizn oraz bólu pozabiegowego.W Polsce podobne zabiegi wykonuje zaledwie kilka ośrodków, wśród których od niedawna jest także piaseczyńska placówka. Zabiegi są wykonywane przez zespół doświadczonych chirurgów i endokrynologów: lek. Aleksander Brunets, dr n. med. Magdalena Kochman, lek. Piotr Piwowarski, lek. Piotr Góralski. Kwalifikacje i zapisy na zabieg tel.: 727 600 346Szpital św. Anny w Piasecznie
tel. 727 600 346
ul. Mickiewicza 39, Piaseczno
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz