- Wymiana ognia trwała kilkanaście minut - opowiadał podinsp. Krauz. - Bandyci nie zdołali zabrać swoich łupów, ale ciężko ranili podkomisarza Żaka, który zmarł nie doczekawszy pomocy medycznej. Odszedł dobry człowiek oraz oddany, doświadczony policjant. Bandyckie kule odebrały żonie męża, a dzieciom - ojca. Obraz tamtych dni powoli zaciera się w pamięci, ale walka z siłami zła nadal trwa. I to my, policjanci, każdego dnia dajemy odpór tym siłom.
Obecny na uroczystości Komendant Stołeczny Policji, nadinspektor Paweł Dzierżak podkreślił, że wydarzenia w Parolach okazały się traumą dla całej policji.
- To był okres, w którym bandyci bardzo łatwo sięgali po broń - mówił nadinspektor Dzierżak. - To po tej tragedii narodził się pomysł wymiany uzbrojenia w policji. W kolejnych latach nasza formacja bardzo się zmieniła, przeobrażając się w nowoczesną instytucję. Dziś nie mamy się czego wstydzić. Chciałbym, aby nikt nigdy już na służbie nie zginął. A pamięć o bohaterskiej śmierci Mirosława Żaka musi trwać!TW
Hellraiser16:49, 23.03.2022
„Nagle pod posesję podjechało kilka samochodów, z których wysiedli uzbrojeni mężczyźni. Otworzyli oni do nieumundurowanych policjantów ogień”
==================================
„Zaczęliśmy krzyczeć „nie strzelać, Policja”, na co osoby strzelające krzyczały „to my jesteśmy z Policji” (z relacji funkcjonariusza, który brał udział w akcji w Parolach).
Dziwna sytuacja, prawda?
Mniej dziwna staje się, jeśli się przypomni to, było tajemnicą poliszynela w środowisku samych policjantów.
Otóż ponoć gang „Mutantów” miał swoje wtyki w piaseczyńskiej policji, dzięki czemu gangsterzy wiedzieli np. o policyjnych akcjach szykowanych przeciwko nim. Ale o tej akcji z TIR-em nie wiedzieli, bo śledztwo prowadziła warszawska „góra”, która lokalnych policjantów przed akcją w nic nie wtajemniczyła, żeby akcji nie „spalić” - a to dlatego, że ta „góra” też wiedziała, że wśród „lokalsów” gang ma swoich ludzi.
Potem ci policjanci zostali wysłani na akcję, o której gangsterzy nie byli uprzedzeni, więc jak zobaczyli jakąś „cywilbandę” dobierającą się do ich towaru, to byli święcie przekonani, że to jacyś inni gangsterzy próbują ich obrabować, a krzyki „nie strzelać, Policja” tylko ich bardziej wkurzyły, bo potraktowali je jako „pogrywanie w ciula” przez „konkurencję”.
To oczywiście zostało zamiecione pod dywan i nie przypominam sobie procesu jakiegoś lokalnego policjanta-gangsterskiego informatora. Pewnie wysłano go (ich?) na zasłużoną policyjną emeryturę (bo przecież jak nie postawiono zarzutów, to nawet do zwolnienia nie doszło, bo niby z jakiego tytułu?).
Tak czy inaczej honor policji pozostał niesplamiony i teraz można urządzać w P-nie „uroczystości upamiętniające tamto tragiczne wydarzenie oraz pamięć poległego wówczas policjanta” :)
P.S. Wrzucając ten komentarz „testuję” Redaktora Wojciuka. Założę się, że obleje i „za Chiny Ludowe” nie wpuści tego komentarza do internetu :)
0 0
:)
Teraz jest podobnie, tylko nazwisko z innym imieniem "honor" psuje