Nasza czytelniczka opowiada, że po kilku minutach ci sami mężczyźni zaczęli majstrować przy bramie sąsiadki.
- Od razu zadzwoniłam na policję. Patrol przyjechał szybko, ale nikogo już nie było. Widziałam, jak ci panowie skręcają w ulicę Modrzewiową... - opowiada pani Joanna, prosząc aby ostrzec przed złodziejami innych mieszkańców. Mężczyźni byli ubrani w szaro-stalowe uniformy i czapki z daszkiem. Byli młodzi, na oko mieli 25-35 lat. Nasza rozmówczyni twierdzi, że choć dobrze mówili po polsku, w ich głosie słychać było wschodnie akcenty.
- Obstawiam, że to Ukraińcy lub Białorusini, być może pracujący na jednej z pobliskich budów - dodaje mieszkanka Zalesia.TW
0 0
Zdrowym, dorosłym chłopom ze wschodu ewidentnie się nudzi. Takich niezwłocznie deportować od razu na pierwszą linie frontu. Hańba dla narodu. Łapy obciąć przy samej żopie.