Jak wynikało z relacji pracowników, mężczyzna wziął ze sklepowych półek dwa flakoniki perfum, a następnie przekroczył linię kas, bez zamiaru uregulowania należności. 30-latek został jednak ujęty, a następnie przekazany piaseczyńskim policjantom.Po sprawdzeniu w policyjnym systemie, okazało się, że kradzież była początkiem większych kłopotów 30-latka. Mężczyzna był bowiem poszukiwany na podstawie nakazu doprowadzenia wydanego przez Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi Południe i decyzją tegoż sądu najbliższe 6 miesięcy miał spędzić za murami zakładu karnego. Najpierw otrzymał więc mandat karny za kradzież perfum, a następnie w asyście policjantów został przewieziony do jednostki penitencjarnej.
0 0
Ja to widzę tak:
Człowiek z pogranicza marginesu pragnie wyrwać się z okowów swojej powszechnie pogardzanej klasy społecznej.
Na początek chciałby elegancko pachnieć, bo wiadomo, że jak cię węszą, tak cię piszą.
Dla siebie dwóch flakonów pachnidła na raz nie potrzebuje, więc jest wysoce prawdopodobne, że tę drugą flaszeczkę bierze dla swojej ukochanej, żeby też cudnie woniała.
Wystarczy jeszcze tylko założyć eleganckie dresy z lumpeksu i już się podchodzi pod klasę średnią na dorobku.
I tu, kuźwa, wkracza System w postaci pracowników drogerii i policjantów – sługusów Systemu wynajętych do jego obrony za marne pieniądze (pracownicy drogerii) oraz większe pieniądze i liczne przywileje (policjanci).
System brutalnie niszczy ambicje 30-latka i z powrotem spycha go i jego ukochaną do podklasy zwanej „odrażający, brudni, źli”.
Wniosek z tego taki, że jak kraść, to miliony. Najlepiej w białym kołnierzyku. A już superlepiej na początek zapisać się do właściwej partii politycznej.
0 0
Kradzież to kradzież. Przymykanie oka na takie kradzieże, tylko by zuchwaliło złodziejaszków i kradliby więcej.