- Chcemy w godnym miejscu uhonorować wielkiego Polaka i patriotę - zaczął. - Walerian Łukasiński, to kolejna postać przywracana naszej pamięci po braciach Bąk i Lech, mających swoje ronda, Franciszku Kleebergu, którego imieniem nazwaliśmy ulicę, czy pułkowniku Duninie-Wąsowiczu, którego upamiętnia jeden z parków. Mało kto wie, jakie związki miał z Górą Kalwarią Walerian Łukasiński. Za chwilę opowie nam o tym Janusz Bielicki, społecznik będący inicjatorem umieszczenia w tym miejscu tablicy.
Przewodnicząca rady miejskiej Aleksandra Fedynicz-Komosa podkreśliła, że major Łukasiński był sługą swojego narodu i dla niego zginął.
- Teraz pamięć o nim odżywa - mówiła. - Od dzisiaj będzie bardziej obecny wśród mieszkańców naszego miasta.
Zaraz potem sylwetkę majora przedstawił Janusz Bielicki, który dotarł do wielu ciekawych faktów z biografii bohatera. Szczególnie uważnie przestudiował jego związki z Górą Kalwarią. Walerian Łukasiński urodził się w 1786 roku w Warszawie w zubożałej rodzinie szlacheckiej. Odebrał staranne wykształcenie, znał francuski i niemiecki. Gdy wkroczył w dorosłość, od razu zaciągnął się do wojska. Szybko awansował na podporucznika w pułku piechoty. W 1809 roku uczestniczył w bitwie pod Ostrówkiem, to właśnie wtedy po raz pierwszy odwiedził Górę Kalwarię. W maju 1821 roku Łukasiński założył Towarzystwo Patriotyczne - pierwszą polską organizację patriotyczną pod zaborami. Półtora roku później został aresztowany przez carat i już nigdy nie wyszedł na wolność. Po publicznej degradacji został przewieziony do więzienia w Zamościu, a 30 listopada 1825 roku trafił do więzienia w Górze Kalwarii, znajdującego się w bliskiej odległości od odsłoniętej w piątek tablicy. W czasie powstania styczniowego został wywieziony do twierdzy Szlisselburskiej gdzie, mimo że skończył się jego wyrok, w ciężkich warunkach był przetrzymywany aż do śmierci. W więzieniu spędził 46 lat, zmarł 27 lutego 1868 roku.
- Walerian Łukasiński w ciągu swojego życia wykazał niezwykły hart ducha - podkreślił Janusz Bielicki. - W niewoli napisał nawet pamiętnik. Niektóre zawarte w nim stwierdzenia są aktualne do dziś.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu piasecznonews.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz