Dojście na peron suchą nogą jest w tej chwili niemożliwe. Ci, którzy założyli dziś kalosze wygrali. Ludzie w eleganckim obuwiu przegrali sromotnie, ci z wyższymi obcasami polegli tracąc równowagę na o torze. Na torze? Tak na torze. Droga na peron przypomina pokonywanie ścieżki sprawnościowej - jeden z odcinków trzeba pokonać idąc po torze. Gdy się straci równowagę, wpada się w błoto. Widok ludzi z parasolkami w ręku, łapiących równowagę przypominał taniec na linie początkującego akrobaty. Niektórzy nie wytrzymywali i zaczynali się gorzko śmiać.
To się dzieje naprawdę. To dojście na peron jest trochę dłuższe, ale w najlepszym stanie." loading="lazy">A to droga krótsza dla odważniejszych i bardziej zaawansowanych." loading="lazy">Nerwowo zaczęło robić się tuż po godzinie ósmej przed odjazdem pociągu. Niektórzy wybierali drogę na skróty, zeskakując z nieczynnego w tej chwili peronu nr 2 i biegnąc do pociągu po torach. Inni spóźnialscy wybierali skróty i jak saperzy po polu minowym kluczyli w błotnej brei pomiędzy kałużami.- Wystarczyłoby tylko sypnąć wywrotkę gruzu - powiedział jeden z przechodzących pasażerów. - Czy to naprawdę duża inwestycja?
Błoto? Wolę na skróty!" loading="lazy">- Poinformowaliśmy wykonawcę o potrzebie poprawy dojścia do peronu - powiedział nam w ubiegłym tygodniu Karol Jakubowski z zespołu prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.. - Liczymy, że jeszcze w tym tygodniu droga zostanie poprawiona.Niestety to kolejna z niespełnionych obiecanek PKP. Jak na skandaliczne warunki przy piaseczyńskim dworcu reagują władze naszego miasta? Nie reagują. To nie ich sprawa. Inwestycja należy do PKP.Adam Braciszewski
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz