Trudności z dojazdem do firm i posesji
Już wiosną pisaliśmy, że przebudowa drogi jest nie na rękę przedsiębiorcom, którzy mają przy niej swoje firmy i punkty usługowe.
- Do mojego skupu złomu od kilku dni nie docierają klienci - narzekał Dariusz Rosłoniec. - Obok jest sklep meblowy, sklep z akumulatorami, bank. Wszyscy mają to samo. Nikt nie został wcześniej powiadomiony, że remont drogi potrwa tak długo. W innym wypadku pewnie byśmy się przenieśli. A tak to tutaj pewnie zbankrutujemy... Nie wiem, dlaczego zamknięto całą drogę. Na początku mogli wyłączyć tylko odcinek od strony Grójca. Teraz klienci do nas nie dojeżdżają, bo boją się zakazu.
Droga przez Jazgarzew robiona jest etapami, a wykonawca w zależności od potrzeb i harmonogramu prac, wyłącza poszczególne odcinki z ruchu. Kilka miesięcy temu Monika Burdon, rzecznik MZDW informowała nas, że mimo objazdów zostanie zapewniony dojazd do lokali użyteczności publicznej, takich jak bank czy kościół. Dziś przejazd do kościoła rzeczywiście jest możliwy, jednak stan prowizorycznej drogi jest tak fatalny, że samochody jeśli nie toną w błocie, to trą podwoziami o muldy i nierówności. Ale to nie wszystko, bo mieszkańców najbardziej złości to, że często nie mogą swobodnie dostać się na własne posesje.
Najgorszy jest brak informacji
- Tydzień temu wpadłem w wyrwę pod swoim domem. Kolega musiał mnie wyciągać, bo budowlańcy nasypali żwiru i nie ubili - skarży się Wojciech Lubański. - Kilka dni wcześniej wracam rowerem z pracy, a przy czterech posesjach jest głęboki wykop. Przez jakiś czas nie można było wyjechać samochodem. Jak zapytałem robotników, dlaczego wcześniej nas nie poinformowali, że odetną wjazd, to mnie zbluzgali...
Żona pana Wojciecha, Barbara Lubańska zapewnia, że wszystkim mieszkańcom bardzo zależy na tej inwestycji i wiele osób codziennie przymyka oczy na uciążliwości, jednak czasami ludzie po prostu nie wytrzymują.
- Najgorsze jest to, że z wykonawcami drogi nie ma rozmowy i nikogo nic nie interesuje - dodaje.
- Przed kościołem błoto po kostki i nie ma dojścia - wyżala się kolejny z mieszkańców. - Rano wszędzie porozciągane kable, o które łatwo się przewrócić, na prowizorycznym przejściu wzdłuż posesji leżą deski z gwoździami. - A u mnie pod domem, za skrzynką telekomunikacyjną, robotnicy zrobili sobie wysypisko śmieci - dodaje Mirosław Marszał. - Co chcą to robią, zero jakiegokolwiek nadzoru.
Uwagi mieszkańców przekazaliśmy do Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich, prosząc o komentarz.
- Zakończenie inwestycji w Jazgarzewie ma nastąpić w maju przyszłego roku - informuje Anna Dobrowolska z MZDW. - Dotychczas nie otrzymywaliśmy skarg mieszkańców związanych z brakiem informacji ze strony wykonawcy w zakresie terminów prowadzenia poszczególnych etapów prac. Jednocześnie oświadczamy, że wykonawca robót oraz inspektor nadzoru inwestorskiego zostaną poproszeni o lepszy kontakt z społecznością lokalną w celu zminimalizowania wszelkich utrudnień.Tomasz Wojciuk
0 0
Dla mnie to jest syf nie z tej ziemi. Drogo od Jazgarzewa do Łbisk byla budowana w dwoch czesciach. Przy pierwszej zamknieto droge przy drugiej przejazd odbywal sie normalnie mozna mozna. Dlaczego wykonawca rozp.... Wszystko a nie przebudowal drogi odcinkami. Kto podpisal taka umowe, ze rozpierducha jest wszedzie.