Burza wokół planów zagospodarowania
18:00, 10.05.2025
PRAŻMÓW Wójt Michał Kmiecik zaproponował odstąpienie od dalszego procedowania jednostkowych planów miejscowych. W zamian postulował przystąpienie do opracowania kompleksowych planów obejmujących całe miejscowości. Radni nie przychylili się do jego pomysłu
Pomysł wójta wywołał ogromne kontrowersje wśród części mieszkańców, szczególnie tych, którzy na plany dla swych gruntów czekają od dłuższego czasu i których uchwalenie jest już na ukończeniu.
– Przez wiele lat w naszej gminie funkcjonował system, który – choć praktykowany – nie miał nic wspólnego z zasadami ładu przestrzennego – ocenia wójt Michał Kmiecik. – Jeżeli ktoś chciał zmienić przeznaczenie działki, musiał zapłacić darowiznę, podpisać umowę z urbanistą i sfinansować jednostkową zmianę planu. Gmina przyjmowała wnioski, choć nie była stroną żadnych umów, ale mimo to procedowała zmiany planów – często obejmujące pojedyncze działki.Taki model – nazwijmy rzecz po imieniu – był patologiczny – nie ma wątpliwości wójt.
Wójt chce planistycznej rewolucji
– Mamy dzisiaj mnóstwo miniaturowych planów miejscowych, tworzonych nie według potrzeb gminy, lecz według zasobności portfela właścicieli działek – uważa wójt Kmiecik. – To nie jest planowanie. To jest handlowanie planami – nie ma wątpliwości.
Podczas ostatniej sesji przedłożył projekty uchwał o odstąpieniu od dalszego procedowania jednostkowych zmian planów miejscowych.
– W zamian proponujemy, byśmy wspólnie przystąpili do opracowania kompleksowych planów obejmujących całe miejscowości – tworzonych przez gminę, finansowanych przez gminę i odpowiadających na potrzeby ogółu mieszkańców – przekonywał wójt. Ocenił również, że do tej pory w Prażmowie brakowało transparentności i panowały „układy”.
Sprzeciw części mieszkańców
Propozycja wójta nie spodobała się mieszkańcom, którzy zapłacili już darowizny na rzecz gminy i czekają na uchwalenie planów, w części będących już na ukończeniu. Pomysł wójta sprawiłby, że procedury planistyczne zostałyby znacznie wydłużone.
Podczas ostatniej sesji rady gminy, która odbywała się z udziałem mieszkańców, rozpętała się gorąca dyskusja. Głos zabrali także byli wójtowie Prażmowa – Sylwester Puchała i Jan Adam Dąbek. Wypowiadali się również mieszkańcy, przerażeni możliwością opóźnień w uchwaleniu planów zagospodarowania przestrzennego.
„Nie wylewajmy dziecka z kąpielą”
Sylwester Puchała podkreślił, że rozwój gminy Prażmów uwarunkowany jest przypływem nowych mieszkańców, a za środki pochodzące z darowizn czynionych przez pojedyncze osoby często realizowano plan zagospodarowania przestrzennego dla większego obszaru poszczególnych miejscowości.
– Ławki mają plan zagospodarowania przestrzennego pod budownictwo jednorodzinne, a gmina nie wyłożyła na to ani jednej złotówki – mówił Sylwester Puchała. – Ławki się rozwijają i są przychody. Gdy zaczynałem „wójtowanie”, było niespełna 8 tys. mieszkańców, a gdy kończyłem – było ich o 6 tys. więcej. Dochody gminy się podwoiły, bo wpływały podatki od nowych mieszkańców.
– Dopinguję tej gminie, by dalej się rozwijała – zwracał się Puchała do wójta Kmiecika oraz radnych. – Nie likwidujcie tego, co zostało rozpoczęte. Nie wylewajcie dziecka z kąpielą - apelował.
Handel planami czy rozwój gminy?
– Zgadza się, że potrzebujemy nowych mieszkańców – odrzekł wójt Kmiecik, a następnie powołał się na zapisy konstytucyjne gwarantujące wszystkim równość. – Procedowane plany są z poprzedniej kadencji. Umożliwimy zmianę planów także dla tych, którzy nie zapłacili. To nigdy nie powinno być warunkiem. To jest handel planami, a nie planowanie przestrzenne – wyraził swą opinię wójt Kmiecik.
– Jeśli dziś zawiesicie prace nad planami, ten marazm będzie trwał jeszcze długo, a na koniec pan wójt powie, że się nie dało – powiedział wójt poprzedniej kadencji Jan Adam Dąbek. – Albo dacie tej gminie szansę rozwoju i zmusicie pana wójta do wykonywania pracy, która do niego należy. Około 60 proc. planów w gminie zostało uchwalonych tą metodą. Dobry menedżer, który nie ma pieniędzy, stara się ich szukać. Każda złotówka się liczyła. Nie ma żadnego prawnego powodu, by nie można było dokończyć planów, które już zostały rozpoczęte. Państwo uzyskali zgodę rady na wykonanie planu miejscowego i pokrycie kosztów – zwrócił się Dąbek do mieszkańców. – Zawiązaliście z gminą stosunek prawny. Jeżeli gmina się teraz z tego wycofa, należy wam się odszkodowanie. Duże plany nie wychodzą, procedura będzie przeciągana – ostrzegał Dąbek.
Wniosek do wójta
Ostatecznie radni zdecydowali się zdjąć uchwały przygotowane przez wójta z porządku obrad. Również podczas komisji planowania, która odbyła się już po świętach, jednomyślnie odrzucono uchwały o odstąpieniu od planów jednostkowych.
Do wójta wpłynął też wniosek o podjęcie natychmiastowych działań w sprawie procedowania miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. W piśmie wskazano, iż brak procedowania planów spowoduje m.in. zahamowanie rozwoju społeczno-gospodarczego, chaotyczny rozwój przestrzenny, pogorszenie jakości życia mieszkańców, czy też utratę dochodów gminy z podatków lokalnych.
– Pod wnioskiem podpisały się 132 osoby – mówi inicjator pisma Michał Otręba. – Osób popierających jest o wiele więcej, wciąż zbieramy podpisy w sklepie w Jaroszowej Woli. Liczę na szybkie podjęcie działań przez wójta. Wystąpiłem także o harmonogram dalszych prac planistycznych i publiczne poinformowanie mieszkańców o ich przebiegu.
Adam Braciszewski
0 0
Dużo nożyc się odezwało po uderzeniu w stół.
Trochę prawdy jest w tym, że im większy projekt tym trwa to dłużej ale dzięki temu można uniknąć masy osiedli łanowych jak w Lesznowoli gdzie infrastruktura tego nie przewidywała i teraz są żądania.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu piasecznonews.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz