Na czym polega praca Powiatowego Lekarza Weterynarii?
Praca Powiatowego Lekarza Weterynarii to nie tylko nadzór nad zdrowiem zwierząt, ale też troska o bezpieczeństwo publiczne i jakość żywności. To stanowisko łączy kompetencje administracyjne z medycyną weterynaryjną, wymaga podejmowania decyzji w oparciu o prawo, naukę i zdrowy rozsądek. Odpowiadamy za kontrolę gospodarstw, nadzór nad ubojem, zapobieganie rozprzestrzenianiu się chorób zakaźnych. To służba, nie zawód.
Jakie są Pani główne zadania w zakresie ochrony zdrowia zwierząt?
Naszym filarem jest bioasekuracja i zapobieganie chorobom zakaźnym, poprzez kontrole, monitoring, badania laboratoryjne i edukację. Koordynujemy działania w przypadku wystąpienia ognisk chorobowych, czuwamy nad dobrostanem zwierząt i przestrzeganiem przepisów. Odpowiadamy też za nadzór nad przemieszczaniem zwierząt, co w dobie globalizacji nabiera ogromnego znaczenia.
Z jakimi wyzwaniami najczęściej spotyka się Pani w codziennej pracy?
Największe wyzwanie to nieprzewidywalność. Choroby zakaźne nie mają grafiku – potrafią pojawić się w środku nocy, w święta, w najmniej spodziewanym momencie. Każdy dzień może przynieść sytuację kryzysową, wymagającą natychmiastowych działań. Poza tym mamy ogromną różnorodność przypadków, gdzie wiedza weterynaryjna opiera się na wieloletnim doświadczeniu. Najtrudniejsze są jednak sytuacje, w których musimy podejmować niepopularne decyzje, które ważą nie tylko na zdrowiu zwierząt, ale i na ludzkich emocjach. To zawód dla ludzi odpornych psychicznie i gotowych ponosić odpowiedzialność.
Jakie choroby zakaźne u zwierząt gospodarskich występują najczęściej w naszym powiecie?
W naszym powiecie sytuacja epizootyczna, choć pod kontrolą, nie jest wolna od zagrożeń. Po pięciu latach względnego spokoju w 2024 roku po raz pierwszy ponownie stwierdzono przypadki afrykańskiego pomoru świń (ASF) u dzików. To wyraźny sygnał, że wirus wciąż krąży w środowisku i nie pozwala nam zapomnieć o jego istnieniu. W odpowiedzi utrzymujemy stały, intensywny monitoring , zarówno bierny, jak i czynny, każdego padłego dzika traktując jako potencjalne źródło sygnału ostrzegawczego.
Ostatnie przypadki grypy ptaków (HPAI) notowaliśmy cztery lata temu, jednak biorąc pod uwagę jej sezonowy charakter i obecność w innych częściach kraju, prowadzimy stały nadzór nad populacjami dzikiego ptactwa oraz fermami drobiu. W 2024 roku odnotowaliśmy również pojedynczy przypadek rzekomego pomoru drobiu (Newcastle Disease, ND), u gołębia, co przypomina, że także ptaki ozdobne czy gołębie miejskie mogą stanowić element epizootycznej układanki..
Jakie działania profilaktyczne powinien podejmować rolnik, by chronić swoje stado?
Przede wszystkim higiena, zarówno zwierząt, jak i ludzi. Obowiązkowe maty dezynfekcyjne, zmiana odzieży ochronnej, kontrola dostępu dla osób postronnych. Warto szukać słabych punktów w bioasekuracji. Profilaktyka zawsze jest tańsza i mniej bolesna niż leczenie czy likwidacja stada.
Jak wygląda procedura zgłoszenia podejrzenia choroby zakaźnej u zwierząt?
Wystarczy telefon do Powiatowego Inspektoratu Weterynarii lub lekarza weterynarii opiekującego się stadem. Każde podejrzenie, nawet jeśli nie jest pewne, powinno być zgłoszone. Po przyjęciu zgłoszenia nasi lekarze udają się na miejsce, przeprowadzają badanie, pobierają próbki i wdrażają działania zabezpieczające. Kluczowa jest szybka reakcja, to fundament skutecznego zwalczania.
Dlaczego szczepienie psów przeciwko wściekliźnie jest tak ważne?
Szczepienie psów przeciwko wściekliźnie jest niezwykle ważne – to nie tylko obowiązek prawny, ale przede wszystkim kluczowy element ochrony zdrowia publicznego. Wścieklizna to choroba śmiertelna, nieuleczalna, groźna zarówno dla zwierząt, jak i dla ludzi. Dzięki obowiązkowym szczepieniom w wielu regionach Polski nie obserwujemy jej na co dzień, ale trzeba pamiętać, że przypadki wścieklizny wciąż stwierdza się we wschodniej części kraju. Zaniedbanie szczepienia to igranie z zagrożeniem, które w każdej chwili może się odrodzić i zagrozić nie tylko naszym zwierzętom, ale też nam samym. To jedna z tych części profilaktyki, która naprawdę ratują życie.
Czy lokalna społeczność jest zaangażowana w działania prewencyjne?
Tak, zdecydowanie. Organizujemy spotkania, szkolenia, kampanie informacyjne, dystrybuujemy ulotki i materiały edukacyjne. Edukacja rolników, hodowców, a nawet mieszkańców sąsiadujących z gospodarstwami to kluczowy element bioasekuracji. System wczesnego ostrzegania nie działa bez zaangażowania społeczności.
Czy rolnicy i hodowcy są świadomi zagrożeń związanych z chorobami zakaźnymi?
Tak, nasi hodowcy są coraz bardziej świadomi zagrożeń, jakie niosą choroby zakaźne, i rozumieją, jak ważna jest ochrona zdrowia zwierząt. Doceniamy ich otwartość i gotowość do współpracy, widzimy, że chętnie uczestniczą w szkoleniach, interesują się nowinkami z zakresu bioasekuracji. Ta wspólna odpowiedzialność, budowana na zaufaniu i wymianie wiedzy, jest kluczem do skutecznej ochrony stad i zapewnienia bezpieczeństwa całej branży.
Jakie są najczęstsze mity lub nieporozumienia dotyczące pracy lekarza weterynarii lub chorób zwierząt?
Nie brakuje mitów, które narosły wokół naszej pracy – niektóre trzymają się mocniej niż byśmy chcieli. Jednym z najbardziej powszechnych jest przekonanie, że lekarz weterynarii to ktoś, kto zajmuje się wyłącznie zwierzętami towarzyszącymi, psami, kotami, może królikami. Tymczasem w Inspekcji Weterynaryjnej działamy przede wszystkim na rzecz zdrowia publicznego: czuwamy nad tym, by żywność była bezpieczna, by epidemie nie rozprzestrzeniały się w stadach, by zdrowie zwierząt szło w parze z ochroną ludzi. Wbrew pozorom, mamy często więcej wspólnego z sanepidem niż z gabinetem weterynaryjnym.
Inny szkodliwy mit to przekonanie, że „jak zwierzę chore, to samo przejdzie”. Niestety, nie przejdzie, a odwlekanie reakcji potęguje problem. Choroba u zwierzęcia to nie tylko jego indywidualne cierpienie, ale też zagrożenie dla całego stada, a czasem dla gospodarstwa czy wręcz rynku lokalnego. W takich sytuacjach czas działa przeciwko nam, a szybka interwencja jest kluczowa.
Na koniec warto wspomnieć o jeszcze jednym, mniej oczywistym nieporozumieniu: że praca lekarza weterynarii to zajęcie lekkie, pełne pasji, ale bez presji. Nic bardziej mylnego. Jesteśmy służbą publiczną, podlegamy kontrolom, bierzemy odpowiedzialność prawną za podejmowane decyzje. Niejednokrotnie musimy działać w trudnych emocjonalnie warunkach, gdzie od naszych decyzji zależy los zwierząt, ludzi i całych gospodarstw. To zawód z misją ale też z ciężarem, którego często nie widać na pierwszy rzut oka.
Jakie zmiany w systemie ochrony zdrowia zwierząt są obecnie planowane lub wdrażane?
Przed nami nowe przepisy unijne dotyczące zdrowia zwierząt, większe naciski na bioasekurację i identyfikację. Zmienia się też podejście do ochrony zdrowia, weterynaria ma dziś być częścią „Jednego Zdrowia” (One Health), obejmującego ludzi, zwierzęta i ekosystemy.
W jaki sposób nowe technologie (np. cyfrowa dokumentacja, monitoring GPS) wpływają na państwa pracę?
Nowe technologie przyspieszają i porządkują naszą pracę – pozwalają szybciej przekazywać dokumenty, śledzić sprawy i reagować na zagrożenia w terenie. To ogromne ułatwienie, ale też wyzwanie, bo wymaga od nas ciągłej nauki i dostosowywania się do zmian, W terenie korzystamy z systemów, które pozwalają np. śledzić trasę przewozu zwierząt czy natychmiast sprawdzić dane stada. Dzięki temu możemy szybciej zlokalizować zagrożenie i działać precyzyjnie , bez zbędnej zwłoki.
Ale cyfryzacja to nie tylko ułatwienie to też wyzwanie. Trzeba się uczyć nowych narzędzi, by móc działać, jeśli chcemy być skuteczni. Weterynaria zmienia się razem ze światem, a my musimy być na tyle elastyczni, by w nim działać skutecznie.
Jakie są Pani rekomendacje dla młodych ludzi, którzy chcieliby pracować w Inspekcji Weterynaryjnej?
To praca dla ludzi z misją. Jeśli masz serce do zwierząt, ale też głowę do przepisów i chcesz mieć wpływ na zdrowie publiczne, to miejsce dla Ciebie. Nie jest łatwo , to nie gabinet z kanapą dla psa. Ale jest sens, odpowiedzialność, różnorodność. I ten niepowtarzalny dreszcz, gdy wiesz, że od Twojej decyzji zależy naprawdę wiele.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz