Połamane drzewa przy Kościuszki uszkodziły linię energetyczną

2

KONSTANCIN-JEZIORNA – W ciągu ostatniego tygodnia przy ul. Kościuszki złamały się dwa stare drzewa – alarmuje pan Krzysztof. – Wydaje mi się, że gmina powinna podjąć bardziej intensywne działania związane z zapewnieniem mieszkańcom bezpieczeństwa


Pan Krzysztof oprowadza nas po ulicy, na której mieszka. Najpierw zatrzymuje się na rogu Sowińskiego i Bema wskazując na suchą akację.
– To drzewo stoi na prywatnej działce i też zaraz się przewróci – ostrzega. – Nieruchomość ma właściciela, ale nikt tu nie mieszka. Gmina twierdzi, że to on powinien wyciąć drzewo. Ale tu przecież chodzi o bezpieczeństwo wszystkich mieszkańców.
Nasz kolejny przystanek jest na ulicy Kościuszki, gdzie kilka dni temu złamał się spróchniały klon, uszkadzając linię energetyczną. Wcześniej na drogę runął fragment akacji.
– Ludzie nie wycinają drzew, bo boją się długotrwałych procedur i niechęci urzędników. Poza tym wielu osób nie stać na zatrudnianie specjalistycznej firmy – dodaje mieszkaniec. – Wydaje mi się, że wystarczy uprościć procedury, wypuścić urzędników w teren, aby sami wskazywali drzewa do wycinki, a ich usuwanie zlecić Ochotniczym Strażom Pożarnym. To rozwiązałoby problem.
Agnieszka Milewska-Galczak z gminnego wydziału ochrony środowiska i rolnictwa wyjaśnia, że zamiar wycięcia drzewa należy zgłosić burmistrzowi, konserwatorowi zabytków (jeśli rośnie na obszarze znajdującym się w jego jurysdykcji), ewentualnie nadleśnictwu, kiedy działka sklasyfikowana jest jako obszar leśny. W pierwszym przypadku najpierw odbywają się oględziny drzewa. Następnie w ciągu dwóch tygodni burmistrz może złożyć swój sprzeciw. Jeśli tego nie zrobi, mamy do czynienia z tzw. milczącą zgodą i można wyciąć drzewo.
– Osoby, które chcą szybciej usunąć drzewo, muszą wystąpić do gminy o wydanie oświadczenia o braku sprzeciwu co kosztuje 17 zł – dodaje urzędniczka. A co z pomysłem wycinania suchych drzew stojących na prywatnych działkach przez OSP? Okazuje się, że do tej pory nie było to praktykowane.
– Kiedyś jeden z mieszkańców zwrócił się z taką prośbą do opieki społecznej, która zrefundowała wycinkę – wyjaśnia Agnieszka Milewska-Galczak.

TW

 

2 KOMENTARZE

  1. Suuuper . Najpierw .potem -wkrótce ,czekaj. Luuudzie sa przypadki ,gdzie usunięcie powinno następować tu i teraz a nie za dwa tygodnie jak pani /pan ruszy szanowną d…ę z fotela i ruszy na przechadzkę. To urzędnicy powinni upraszczać procedury i pomagać a nie stwarzać sztuczne problemy.

  2. Fajnie jest…:) Konstancin-Jeziorna,gdzie ceny działki za m2 są od2 do 5 krotnie wyższe od średniej w mazowieckim i kto ma płacić za pożądek na nich, Ci mieszkańcy bloków na grapie czy ja z Piaseczna? A może to energetycy powinni mieć prawo i obowiąze utrzymania i przycinać aby nie było kolizji? A co z odpowiedzialnością za:mój pracownik popsuje to trzeba płacić(jest OC)moje auto uszkodzi(jest OC) Jako pracownik ja popsuję(niedostaję kasy przez 3 mies.),a co właśściciel drzewa w Konstancinie-Jeziornie?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię