PIASECZNO W tym roku Drużynowe Mistrzowska Polski Juniorów w Szachach były imprezą wyjątkową. Nikt nie stanął do przetargu na organizowanie drugiej ligi juniorów i PZSZACH w drodze zaproszenia do negocjacji doprowadził do zorganizowania wszystkich lig w jednym miejscu

W Szczyrku stawiło się łącznie 56 sześcioosobowych drużyn plus trenerzy i rezerwowi. Drużyna Laury Chylice, będąc (na podstawie rankingów) w gronie faworytów, wystawiła swoje zespoły zarówno w Ekstralidze, jak i w drugiej lidze. W przypadku tych pierwszych rozgrywek był to dla Laury debiut i – jak się okazało – szybko przyszło naszemu zespołowi zapłacić przysłowiowe frycowe.
– Rozgrywki , toczone systemem każdy z każdym, okazały się bardzo wyrównane – mówi Dariusz Różycki, członek zarządu KS Laura SzaChylice. – Drużyny mające niższy ranking średni, miały często na trzech deskach mocniejszych graczy niż nasi i mecz, w którym byliśmy teoretycznym faworytem, kończył się remisem, a przy potknięciu któregoś z naszych graczy, wręcz przegraną.

Dość powiedzieć, że po trzech rundach drużyna z Chylic była dopiero na siódmym miejscu i wyglądało na to, że będzie walczyć o utrzymanie, a nie o medale. Ekstraliga to tylko 10 najlepszych polskich klubów. Strefa medalowa a spadkowa to różnica pięciu miejsc. Problem gubienia punktów z teoretycznie słabszymi dotyczył zresztą wszystkich drużyn poza przyszłymi mistrzami – drużyną Polonii Votum Wrocław.
– Prowadziło to do sytuacji, gdzie po siedmiu rundach dwie wygrane gwarantowały nam medal, a dwie przegrane mogły skutkować spadkiem do pierwszej ligi – tłumaczy Dariusz Różycki.
W ósmej rundzie graliśmy z drugą w tabeli Polonią Warszawa. Wygrana wrzucała nas na trzecie miejsce. Wynik meczu otworzył na pierwszej szachownicy Mistrz Fide Mikołaj Winiarski, wygrywając z – nadzwyczaj skutecznym ostatnio – Igorem Kowalskim. Mikołaj, wbrew radom trenerów, wybrał wariant, który zdawał się być dobrze znany Igorowi, ale dalej przeważyła, dobrze znana, niezwykła inwencyjność Mikołaja. Wiary w zwycięstwo drużyny na pewno dodał również nieoczekiwany wynik partii Moniki Marcińczyk z mistrzynią Marią Malicką. Monika nie przestraszyła się i ugrała remis z faworytką, późniejszą zwyciężczynią tej szachownicy.

Mecz skończył się wprawdzie wynikiem 4:2, ale żeby być pewnym medalu, trzeba było wygrać także i kolejne starcie. Awans na drugie miejsce był możliwy tylko po przegranej Polonii z Hetmanem Katowice. To wydawało się bardzo prawdopodobne, bo Hetman – choć okupujący w tym momencie niższą pozycję – to drużyna z drugim rankingiem na liście startowej. Oba mecze miały więc dużą wagę dla układu tabeli.
– Stomil Gorzów grał z nami o utrzymanie w lidze, my o medal, być może srebrnego koloru – mówi Dariusz Różycki. – Polonia z Hetmanem, oba zespoły o medale, a przegrany wypadał z podium. Po sali krążyli zawodnicy Rodła Opole życząc nam przegranej i remisu w meczu Polonia-Hetman, bo to ich stawiało na podium.
Po pierwszej godzinie gry ostatniego meczu nie było najlepiej. Jeden z naszych zawodników podstawił figurę i zaczęliśmy szybko od stanu 0-1, a na pierwszej szachownicy nasz zawodnik stał bez pionka. Później, na szczęście, wszystko wróciło do normy. Swoją partię w barwnym stylu wygrała Karolina Olechnicka. Pozwoliła sobie uwięzić hetmana, ale w zamian zyskała swobodę działań pozostałych figur. Kolejny punkt dorzuciła Monika, która stała całą partię lepiej, a gdy zremisował Patryk Chylewski na drugiej desce, oczy wszystkich zwróciły się na Daniela Sanz Wawra. W tym momencie pewnie zmierzał już po zwycięstwo, choć i u niego wynik debiutu nie budził zadowolenia. Daniel miał jednak podwójną motywację. Wiedział, że wygrana daje medal drużynie, a jemu pierwsze miejsce na trzeciej szachownicy. A gdy Hetman ograł Polonię, to było już wiadomo, że gramy o srebro.
Daniel mimo pewnego niedoczasu pokonał przeciwnika. Ostatni skończył grać na pierwszej desce Mikołaj Winiarski.
– Choć przegrał to nie zmieniło to faktu, że zostaliśmy wicemistrzami Polski – cieszy się Dariusz Różycki. – Teraz przed drużyną tydzień odpoczynku i start w MPJ w szachach szybkich i błyskawicznych. A 16 sierpnia jedziemy reprezentować Polskę jako drużyna oznaczona „Polska IV” na Drużynowych Mistrzostwach Europy Juniorów. Trzymajcie kciuki!

Grzegorz Tylec

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię