- Większość osób ma zakodowane, że jak pies wychodzi na spacer i coś po sobie zostawi, to właściciel to sprząta - mówi nasz rozmówca. - Niestety nawyk ten nie dotyczy koniarzy. Myślę tu nie o właścicielach stadnin tylko osobach, które biorą konie i jeżdżą na nich po okolicy...
Tylko niewielki odsetek jeźdźców sprząta po swoich koniach. Większość osób nie przejmuje się, jak zwierzę zostawi coś na drodze czy chodniku. Problem koni, a raczej tego co po sobie zostawiają dotyczy wszystkich miejscowości w naszym powiecie, bo wszędzie jest dużo stadnin. Konie poruszają się po drogach, ścieżkach rowerowych, chodnikach, leśnych duktach. Wszędzie można znaleźć ich odchody, w które potem wjeżdżają kierowcy, rowerzyści, ale też często przez nieuwagę wdeptują biegacze czy spacerowicze.- Doszło do tego, że chodząc z dziećmi po Magdalence musimy poruszać się zygzakiem - mówi pani Ewa, nasza czytelniczka. Kobieta przywołuje wiszące na latarniach tablice, zachęcające do sprzątania po swoich psach. - Szkoda, że nie dotyczy to koni - dodaje.
- Uważam, że czas na kampanię społeczną, która uświadomi osobom jeżdżącym konno, że również powinny sprzątać po swoich pupilach. Niestety, na razie prawie nikt tego nie robi...Temat końskich kup nie jest nowy. W gminnych regulaminach utrzymania czystości i porządku znajdują się zapisy mówiące o tym, że właściciel zwierzęcia powinien zadbać, aby nie zanieczyszczało ono terenów przeznaczonych do użytku publicznego. Nie wszystkie samorządy są jednak w stanie ten przepis egzekwować. Chociażby dlatego, że nie wszędzie działa straż miejska.
- Na pewno należy osobom jeżdżącym konno zwracać uwagę na tę drażniącą kwestię - uważa pan Mirosław. - Jeśli nie będziemy tego robić, nic się nie zmieni...TW
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz