Działka znajdująca się na tyłach Top Marketu zlokalizowanego przy rondzie Armii Krajowej została przeznaczona przez gminę na sprzedaż. Budynek, w którym mieściły się lokale komunalne, zostanie wyburzony. Podobny los czeka pozostałe zabudowania znajdujące się na terenie posesji. Jak się okazuje, w niewielkiej komórce od 2015 roku mieszka pan Piotr. Mężczyzna funkcjonuje dzięki wsparciu Ośrodka Pomocy Społecznej w Konstancinie-Jeziornie oraz życzliwości sąsiadów. Wcześniej mieszkał w lokalu komunalnym, ale decyzją sądu został eksmitowany za zaległości w opłatach czynszowych.- Rzeczywiście nie płaciłem - przyznaje pan Piotr, który po eksmisji przeniósł się do malutkiej komórki po drugiej stronie podwórka. - Chcieli mnie umieścić w Lininie, ale się nie zgodziłem. Tu się urodziłem, tu mam lekarzy, nie wyobrażam sobie przeprowadzki - mówi mężczyzna.
- Próbowałem zatrudnić się w ochronie, ale szwankuje mi zdrowie - mówi 55-latek. - Mam cukrzycę i zawroty głowy, biorę leki przeciwbólowe, zasypiałem na służbie i nie przedłużono ze mną umowy.
Mężczyzna bardzo chwali wsparcie i zaangażowanie pracowników ośrodka pomocy społecznej, ale martwi się, że po rozbiórce szopy, w której mieszka, straci dach nad głową.
- Staram się w gminie o przydział mieszkania, ale niestety bez rezultatu - żali się pan Piotr. - Wszyscy, którzy mieszkali przy Bielawskiej dostali mieszkania socjalne, tylko ja zostałem w tej komórce.
Mężczyzna żyje w fatalnych warunkach. Malutkie pomieszczenie, którego połowę zajmuje łóżko, zimą ogrzewał piecykiem gazowym. W tej chwili nie ma już prądu, który wcześniej pobierał z sąsiedniego budynku socjalnego. Gdy ten opustoszał, pozostała tylko komórka pana Piotra i niewielki gołębnik.
- Ptakom zapewniłem już dom, przygarnie je sąsiad - mówi mężczyzna patrząc na gołębie. - A ze mną nie wiem co będzie? Chyba trafię pod most.
Wiceburmistrz obiecuje, że komisja mieszkaniowa na najbliższym posiedzeniu przeanalizuje sprawę pana Piotra i zastanowi się, w jaki sposób można mu pomóc. Niestety liczba osób oczekujących na pomoc mieszkaniową gminy wciąż jest długa, a zasoby komunalne samorządu ograniczone.
Adam Braciszewski
0 0
Problem w tym, że Pan Piotr to Polak. Gdyby chodziło o kolejnego Afgańczyka to sprawa byłaby załatwiona na cito. Takie to właśnie opiekuńcze państwo przyjazne obywatelom.