Podczas październikowego spotkania temat liczby mieszkańców, którzy mieliby zamieszkać w nowych blokach powrócił. Przedstawiciel Arche dużo mówił o ekologii i potrzebie sprowadzenia do Konstancina młodych mieszkańców. Jeśli chodzi o ich liczbę, określił ją na 6-8 tys. Okazuje się, że aby zrealizować inwestycję trzeba albo zmienić plan miejscowy, albo wykorzystać zapisy z rządowej specustawy, ułatwiającej zabudowę terenów pofabrycznych.
- Arche zadeklarowało, że chce współpracować z samorządem przy zmianie studium, a potem planu miejscowego - mówi burmistrz Kazimierz Jańczuk. - Nie wiem jednak czy dotrzymają tej obietnicy, czy może raczej skorzystają z drugiej, szybszej ścieżki - specustawy. Chociaż i w tym drugim przypadku my jako gmina również będziemy mieli coś do powiedzenia.
Kazimierz Jańczuk dodaje, że nie jest zachwycony wizją przedstawioną przez dewelopera, który na terenie po fabryce papieru chce zbudować wysokie budynki mieszkalne (Arche wycofało się z wcześniejszego pomysłu zabudowy jednorodzinnej).
- Uważam, że te tereny powinny zostać rozsądnie zagospodarowane z uwzględnieniem uzdrowiskowego charakteru gminy - tłumaczy. - Niepokoi mnie, że nie do końca wiadomo, ile mieszkań miałoby tam powstać. Deweloper podaje różne liczby wahające się od 6 do nawet 15 tys. nowych mieszkańców. Nie wiem gdzie leży prawda, wiem natomiast, że jeśli zamieszka tu więcej niż 6 tys. osób zostanie zniweczony uzdrowiskowy charakter naszej gminy. Drogę do Warszawy czeka paraliż, bardzo ucierpi też gminna infrastruktura. Przypominam, że dziś w Konstancinie mieszka 17 tys. osób i na drogach tworzą się korki. Ruch jest teraz po stronie Arche, będziemy patrzeć im na ręce.
Okazuje się, że plany Arche podzieliły mieszkańców. Wielu z nich obawia się komunikacyjnych uciążliwości związanych z budową nowego, dużego osiedla. Ale są też tacy, którzy kibicują temu przedsięwzięciu. Należą do nich członkowie Towarzystwa Miłośników Piękna i Zabytków Konstancina, którzy cieszą się na myśl, że Arche odrestauruje sześć znajdujących się na pofabrycznym terenie zabytków. Tymczasem do gminy zgłosiła się niedawno duża spółka skarbu państwa, informując że jest zainteresowana zakupem 12 ha gruntów na terenie po fabryce papieru z przeznaczeniem na główną siedzibę firmy (zatrudnia ona około 2400 pracowników). Z naszych informacji wynika, że pomysł ten zyskał akceptację burmistrza Jańczuka. Większą niż wizja przedstawiona przez Arche.
- Żeby było jasne, jestem za zagospodarowaniem tego terenu, ale nie za wszelką cenę - przekonuje burmistrz Jańczuk. - Chcę, aby odbyło się to na warunkach samorządu, a nie dewelopera.TW
0 0
Samorząd decyduje w ramach uchwalonego planu zagospodarowania terenu. Pozostałe chęci wpływania na cokolwiek, to demagogia.Nie chcą osiedla, niech uchwalą tereny pod zalesienie
itd.Po co bić pianę.